Hodowla basenji w Europie i na świecie Marek Marciniak
Kolejna próba ucywilizowania basenji miała miejsce w maju 1894 roku, kiedy to podróżnik Bochert wysłał pierwotne psy Afryki na wystawę w Dortmundzie. Stały się one ogromną atrakcją tego pokazu, wiele gazet poświęciło im osobne artykuły, pisząc o nich, że są "białe z żółtymi lub pręgowanymi łatami, nie szczekają i żyją w pobliżu murzyńskich chat, których mieszkańcy w ogóle się o nich nie troszczą i nigdy ich nie karmią". Podobne reakcje towarzyszyły pierwszym dwóm psom Pigmejów, sprowadzonym do Anglii i wystawianym na Cruft's Dog Show 1895 roku. "Our Dogs" nazwało owe czworonogi - należące do W. R. Temple'a - "afrykańskimi psami buszmeńskimi" lub krócej "Kongo-terierami". Niestety, oba psy - wyrwane z naturalnego środowiska Afryki - w niedługim czasie padły na nosówkę. Ta choroba, jak się później okazało, odegrała ogromną rolę w próbach importowania basenji do Europy.
Równocześnie z pierwszymi "Kongo-terierami" sprowadzonymi do Anglii, dwa psy Pigmejów przybyły do Paryża. Dalsze ich losy są niestety nieznane, ale prawdopodobnie także zbyt długo nie cieszyły się europejskim życiem. Po fiasku, jakim zakończyły się pierwsze próby aklimatyzacji basenji, sądzono, że psy pierwotne nigdy nie zadomowią się w Europie. Uważano, że różnica klimatów pomiędzy kontynentami jest tak wielka, że psy nie są w stanie przyzwyczaić się do nowych warunków. Wydaje się jednak, że główną przyczyną klęski pierwszych importów był brak odporności na psie choroby - w owym czasie masowo występujące w Europie, zaś w Afryce w ogóle niespotykane. Trudności aklimatyzacyjne tylko pogłębiały niską odporność psów, które osłabione stawały się ofiarami wszelkich chorób.
Jednak w roku 1908 zdarzył się fakt, który dał znak miłośnikom psów pierwotnych, iż ich hodowla w Europie jest możliwa. Otóż w berlińskim ogrodzie zoologicznym udało się wyhodować miot psów z Kongo. Opisy tych zwierząt pozwalają stwierdzić, iż niewątpliwie chodziło o miot basenji. Mimo tego sukcesu na dość długi czas Europejczycy zapomnieli o psach z Afryki.
Na szczęście znalazło się paru zapaleńców, którzy powrócili do pomysłu hodowli basenji na Starym Kontynencie. Jedną z nich była Helen Nutting, która w 1923 roku przywiozła sześć psów do Anglii. Psy te pochodziły z Sudanu. Czworonogi doskonale zniosły długą podróż i zostały poddane obowiązkowej kwarantannie, w trakcie której zaszczepiono je przeciw nosówce. I gdy już wydawało się, że import zakończy się sukcesem, wszystkie psy padły na nosówkę w wyniku feralnego szczepienia! Niepowodzenie tego pierwszego licznego importu znowu na kilka lat odsunęło marzenia o hodowli psów afrykańskich.
Los chciał, że psami pierwotnymi zachwyciła się żona angielskiego urzędnika kolonialnego - Olivia Burn. Po raz pierwszy pani Burn odwiedziła Afrykę w 1929 roku i - jak sama mówiła - od razu zakochała się w basenji, a zainteresowała ją przede wszystkim inteligencja, czystość i niekłopotliwe utrzymanie tej rasy. Jeszcze gdy przebywała w Afryce w jej domu zamieszkały pierwsze basenji. Stało się jasne, że w chwili powrotu do Anglii pani Burn zabierze je ze sobą.
Już w trakcie kwarantanny Olivia Burn postarała się, aby jej psy zostały zarejestrowane w księgach Kennel Clubu. Są to pierwsze psy afrykańskie wpisane do ksiąg jako basenji. Jednak jak przed laty obowiązkowe szczepienie przeciw nosówce okazało się zgubne dla "afrykańczyków". Psy zachorowały, a z całego stada przeżyła tylko jedna suka. Pani Burn nie dała za wygraną i w 1933 roku przybył do Anglii samiec KILUBA. Po przebyciu kwarantanny pokrył wcześniej sprowadzoną sukę, jednak już trzy tygodnie później padł na posocznicę!
Kolejna wyprawa pani Burn do Konga zaowocowała sprowadzeniem trójki zwierząt: jednego psa - nazywanego BONGO of Blean oraz dwóch suk - BEREKE i BOKOTO of Blean. Już w czasie kwarantanny jedna z nich - BOKOTO - urodziła szczenięta. Był rok 1937 i w praktyce ten moment uważa się za początek europejskiej hodowli basenji.
W tym samym roku Olivia Burn pokazała swoje psy podczas Cruft's Dog Show, a zainteresowanie tą rasą przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Cała wystawa stanęła pod znakiem "barkless dog", czyli nieszczekającego psa, gazety zamieszczały opisy i zdjęcia psów z Kongo, a hodowczyni udzieliła mnóstwa wywiadów i odpowiadała na setki pytań. Od tej wystawy minęło już 65 lat i z radością należy przyznać, że po tak długim czasie kolejny Cruft's Dog Show stał się areną triumfu basenji - w 2001 roku najpiękniejszym psem tej niezwykle prestiżowej wystawy został Jethard CIDEYANT -potomek pierwszych afrykańskich importów. Olivia Burn nazwała swoją hodowlę "of Blean" i na jej bazie powstały wszystkie pozostałe hodowle. Niewątpliwie dokonania pani Burn należy uznać za pionierskie w rozwoju hodowli basenji, jednak za twórczynię rasy uważa się Veronicę Tudor-Williams - często nazywaną "matką basenji" lub "królową basenji". Psy z jej hodowli nosiły przydomek "of the Congo". Panna Tudor oparła swoją hodowlę na psach "of "Blean", jednocześnie poszerzając pulę genetyczną o bezpośrednie importy z Afryki. Jej celem stało się także sprowadzenie z Czarnego Lądu basenji o innym umaszczeniu niż rudo-białe.
Swoje próby rozpoczęła w 1938 roku, kiedy to przywiozła z Sudanu czarno-biała sukę. Wciąż jednak nad początkami hodowli ciążyło fatum. Suczka tuż po przyjeździe do Anglii padła na wściekliznę, a był to skutek pokąsania jej przez chorego psa jeszcze przed wyjazdem z Afryki. Kolejną wyprawę panna Tudor odbyła w 1939 roku. Udało jej się kupić dwa zwierzęta: psa maści tricolor oraz rudo-białą sukę. "Królowa basenji" nie była jednak do końca zadowolona ze swoich nabytków. Pies SIMOLO of the Congo był zdecydowanie za duży, a i suczce wiele brakowało do wzorcowego basenji. Dość powiedzieć, że suki nigdy nie wykorzystano w hodowli. Na szczęście najlepsze chwile hodowli "of the Congo" miały dopiero nadejść.
Z pomocą przypadku w 1941 roku Veronica Tudor-Williams została właścicielką niedużej lecz wręcz wzorcowej suki, którą z Sudanu sprowadzili państwo Byron. Owa suczka - AMATANGAZI of the Congo, okazała się milowym krokiem w historii hodowli w Europie. Poprzez swoje potomstwo nadała rasie nowoczesny, elegancki pokrój. AMATANGAZI dożyła 14 lat i padła 1 stycznia 1952 roku. Innym psem, który wybitnie wpłynął na jakość populacji europejskich basenji, był sprowadzony z Ameryki w 1952 roku pies Hall's KINGOTO. Był on potomkiem dwojga psów - KJNDU i KASENYI - sprowadzonych do Stanów Zjednoczonych przez p. Trefflicha z Konga Belgijskiego. Angielscy hodowcy wciąż zabiegali o poszerzenie puli genetycznej psów pierwotnych, stąd nieustannie starali się importować obiecujące egzemplarze do swoich hodowli. W tym samym czasie co KINGOTO do Anglii z Sudanu Południowego przybył kolejny samiec - FATTY, który także miał duży wpływ na pokrój współczesnego basenji.
Trudności przy sprowadzaniu psów schensi na Stary Kontynent spowodowały, że cała populacja europejskich basenji opiera się na 11-12 psach. Tylko dzięki temu, że jest to pierwotna rasa, obdarzona naturalnym dążeniem do rozwoju gatunku, udało się wyhodować z kilkunastu psów dość liczną już populację. Choć w praktyce basenji nieustannie hoduje się w pokrewieństwie, to do rzadkości należą choroby genetyczne i dziedziczne.
Rok 1957 można uznać za koniec okresu aklimatyzacji basenji na kontynencie europejskim. W tym to roku BROWN TROUT of the Congo został pierwszym championem Anglii omawianej rasy. Poza tym wydarzeniem jeszcze jeden fakt stał się symbolem zakończenia pierwszego rozdziału hodowli basenji w Europie. Otóż panna Veronica Tudor-Williams została oficjalnie poproszona przez króla Egiptu - Faruka o sprzedaż pary psów tej pierwotnej rasy. Król wysłał do Londynu nadwornego kynologa - Signore Cavazzi, który miał za zadanie wybrać psy i bezpiecznie przetransportować je do Egiptu. Mając nieograniczone możliwości finansowe, Cavazzi zarezerwował dla nich cztery miejsca w kabinie pasażerskiej samolotu i para czworonogów "of the Congo" -jak przystało na królewskie psy - komfortowo spędziła podróż do Afryki. W ten sposób nastąpił symboliczny powrót basenji na Czarny Kontynent, a jednocześnie psy utrwalone na malowidłach w piramidach egipskich faraonów ponownie zamieszkały w kraju nad Nilem.
Równocześnie z pierwszymi "Kongo-terierami" sprowadzonymi do Anglii, dwa psy Pigmejów przybyły do Paryża. Dalsze ich losy są niestety nieznane, ale prawdopodobnie także zbyt długo nie cieszyły się europejskim życiem. Po fiasku, jakim zakończyły się pierwsze próby aklimatyzacji basenji, sądzono, że psy pierwotne nigdy nie zadomowią się w Europie. Uważano, że różnica klimatów pomiędzy kontynentami jest tak wielka, że psy nie są w stanie przyzwyczaić się do nowych warunków. Wydaje się jednak, że główną przyczyną klęski pierwszych importów był brak odporności na psie choroby - w owym czasie masowo występujące w Europie, zaś w Afryce w ogóle niespotykane. Trudności aklimatyzacyjne tylko pogłębiały niską odporność psów, które osłabione stawały się ofiarami wszelkich chorób.
Jednak w roku 1908 zdarzył się fakt, który dał znak miłośnikom psów pierwotnych, iż ich hodowla w Europie jest możliwa. Otóż w berlińskim ogrodzie zoologicznym udało się wyhodować miot psów z Kongo. Opisy tych zwierząt pozwalają stwierdzić, iż niewątpliwie chodziło o miot basenji. Mimo tego sukcesu na dość długi czas Europejczycy zapomnieli o psach z Afryki.
Na szczęście znalazło się paru zapaleńców, którzy powrócili do pomysłu hodowli basenji na Starym Kontynencie. Jedną z nich była Helen Nutting, która w 1923 roku przywiozła sześć psów do Anglii. Psy te pochodziły z Sudanu. Czworonogi doskonale zniosły długą podróż i zostały poddane obowiązkowej kwarantannie, w trakcie której zaszczepiono je przeciw nosówce. I gdy już wydawało się, że import zakończy się sukcesem, wszystkie psy padły na nosówkę w wyniku feralnego szczepienia! Niepowodzenie tego pierwszego licznego importu znowu na kilka lat odsunęło marzenia o hodowli psów afrykańskich.
Los chciał, że psami pierwotnymi zachwyciła się żona angielskiego urzędnika kolonialnego - Olivia Burn. Po raz pierwszy pani Burn odwiedziła Afrykę w 1929 roku i - jak sama mówiła - od razu zakochała się w basenji, a zainteresowała ją przede wszystkim inteligencja, czystość i niekłopotliwe utrzymanie tej rasy. Jeszcze gdy przebywała w Afryce w jej domu zamieszkały pierwsze basenji. Stało się jasne, że w chwili powrotu do Anglii pani Burn zabierze je ze sobą.
Już w trakcie kwarantanny Olivia Burn postarała się, aby jej psy zostały zarejestrowane w księgach Kennel Clubu. Są to pierwsze psy afrykańskie wpisane do ksiąg jako basenji. Jednak jak przed laty obowiązkowe szczepienie przeciw nosówce okazało się zgubne dla "afrykańczyków". Psy zachorowały, a z całego stada przeżyła tylko jedna suka. Pani Burn nie dała za wygraną i w 1933 roku przybył do Anglii samiec KILUBA. Po przebyciu kwarantanny pokrył wcześniej sprowadzoną sukę, jednak już trzy tygodnie później padł na posocznicę!
Kolejna wyprawa pani Burn do Konga zaowocowała sprowadzeniem trójki zwierząt: jednego psa - nazywanego BONGO of Blean oraz dwóch suk - BEREKE i BOKOTO of Blean. Już w czasie kwarantanny jedna z nich - BOKOTO - urodziła szczenięta. Był rok 1937 i w praktyce ten moment uważa się za początek europejskiej hodowli basenji.
W tym samym roku Olivia Burn pokazała swoje psy podczas Cruft's Dog Show, a zainteresowanie tą rasą przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Cała wystawa stanęła pod znakiem "barkless dog", czyli nieszczekającego psa, gazety zamieszczały opisy i zdjęcia psów z Kongo, a hodowczyni udzieliła mnóstwa wywiadów i odpowiadała na setki pytań. Od tej wystawy minęło już 65 lat i z radością należy przyznać, że po tak długim czasie kolejny Cruft's Dog Show stał się areną triumfu basenji - w 2001 roku najpiękniejszym psem tej niezwykle prestiżowej wystawy został Jethard CIDEYANT -potomek pierwszych afrykańskich importów. Olivia Burn nazwała swoją hodowlę "of Blean" i na jej bazie powstały wszystkie pozostałe hodowle. Niewątpliwie dokonania pani Burn należy uznać za pionierskie w rozwoju hodowli basenji, jednak za twórczynię rasy uważa się Veronicę Tudor-Williams - często nazywaną "matką basenji" lub "królową basenji". Psy z jej hodowli nosiły przydomek "of the Congo". Panna Tudor oparła swoją hodowlę na psach "of "Blean", jednocześnie poszerzając pulę genetyczną o bezpośrednie importy z Afryki. Jej celem stało się także sprowadzenie z Czarnego Lądu basenji o innym umaszczeniu niż rudo-białe.
Swoje próby rozpoczęła w 1938 roku, kiedy to przywiozła z Sudanu czarno-biała sukę. Wciąż jednak nad początkami hodowli ciążyło fatum. Suczka tuż po przyjeździe do Anglii padła na wściekliznę, a był to skutek pokąsania jej przez chorego psa jeszcze przed wyjazdem z Afryki. Kolejną wyprawę panna Tudor odbyła w 1939 roku. Udało jej się kupić dwa zwierzęta: psa maści tricolor oraz rudo-białą sukę. "Królowa basenji" nie była jednak do końca zadowolona ze swoich nabytków. Pies SIMOLO of the Congo był zdecydowanie za duży, a i suczce wiele brakowało do wzorcowego basenji. Dość powiedzieć, że suki nigdy nie wykorzystano w hodowli. Na szczęście najlepsze chwile hodowli "of the Congo" miały dopiero nadejść.
Z pomocą przypadku w 1941 roku Veronica Tudor-Williams została właścicielką niedużej lecz wręcz wzorcowej suki, którą z Sudanu sprowadzili państwo Byron. Owa suczka - AMATANGAZI of the Congo, okazała się milowym krokiem w historii hodowli w Europie. Poprzez swoje potomstwo nadała rasie nowoczesny, elegancki pokrój. AMATANGAZI dożyła 14 lat i padła 1 stycznia 1952 roku. Innym psem, który wybitnie wpłynął na jakość populacji europejskich basenji, był sprowadzony z Ameryki w 1952 roku pies Hall's KINGOTO. Był on potomkiem dwojga psów - KJNDU i KASENYI - sprowadzonych do Stanów Zjednoczonych przez p. Trefflicha z Konga Belgijskiego. Angielscy hodowcy wciąż zabiegali o poszerzenie puli genetycznej psów pierwotnych, stąd nieustannie starali się importować obiecujące egzemplarze do swoich hodowli. W tym samym czasie co KINGOTO do Anglii z Sudanu Południowego przybył kolejny samiec - FATTY, który także miał duży wpływ na pokrój współczesnego basenji.
Trudności przy sprowadzaniu psów schensi na Stary Kontynent spowodowały, że cała populacja europejskich basenji opiera się na 11-12 psach. Tylko dzięki temu, że jest to pierwotna rasa, obdarzona naturalnym dążeniem do rozwoju gatunku, udało się wyhodować z kilkunastu psów dość liczną już populację. Choć w praktyce basenji nieustannie hoduje się w pokrewieństwie, to do rzadkości należą choroby genetyczne i dziedziczne.
Rok 1957 można uznać za koniec okresu aklimatyzacji basenji na kontynencie europejskim. W tym to roku BROWN TROUT of the Congo został pierwszym championem Anglii omawianej rasy. Poza tym wydarzeniem jeszcze jeden fakt stał się symbolem zakończenia pierwszego rozdziału hodowli basenji w Europie. Otóż panna Veronica Tudor-Williams została oficjalnie poproszona przez króla Egiptu - Faruka o sprzedaż pary psów tej pierwotnej rasy. Król wysłał do Londynu nadwornego kynologa - Signore Cavazzi, który miał za zadanie wybrać psy i bezpiecznie przetransportować je do Egiptu. Mając nieograniczone możliwości finansowe, Cavazzi zarezerwował dla nich cztery miejsca w kabinie pasażerskiej samolotu i para czworonogów "of the Congo" -jak przystało na królewskie psy - komfortowo spędziła podróż do Afryki. W ten sposób nastąpił symboliczny powrót basenji na Czarny Kontynent, a jednocześnie psy utrwalone na malowidłach w piramidach egipskich faraonów ponownie zamieszkały w kraju nad Nilem.
HODOWLA W EUROPIE I NA ŚWIECIE
Udana aklimatyzacja basenji na Wyspach Brytyjskich sprawiła, że rasą zainteresowali się hodowcy psów z pozostałej części Europy oraz z innych kontynentów. Wspaniałe osiągnięcia psów pierwotnych pochodzących z angielskich hodowli działały na wyobraźnię kynologów europejskich, którzy zapragnęli importować je na Stary Kontynent. W Anglii doskonale rozwijała się hodowla Afrykańczyków, a oprócz znanych już kennelów "of Blean" Olivii Burn i "of the Congo" Veronicy Tudor-Williams, powstawały nowe, prężnie działające, jak na przykład prowadzony przez Jayne Wilson-Stringer - "Horsley". Z tej hodowli wywodzi się najlepszy pies w historii rasy - Ch. GB, Ch. M. Horsley's SIR KINCATD, a ponadto wyhodowano w niej największą liczbę championów oraz pierwszą w historii championkę o umaszczeniu czarno-białym. To właśnie od psów z przydomkiem "Horsley" rozpoczęła się hodowla basenji w Polsce.
Systematycznie powiększająca się populacja psów z Kongo w Europie nigdy nie osiągnęła statusu modnej rasy i do dziś hodowana jest nielicznie. Kontynentalny rozdział hodowli basenji zapoczątkowała Genie Steward Rundle z St-Martin-du Var we Francji. Dziś najlepszą francuską hodowlą, znaną na całym świecie, jest "out of Africa" prowadzona przez Christiana Jouanchicota. Prawie w każdym europejskim kraju można spotkać psy z tego kennelu np.: w Czechach mieszka MASTER MIND out of Africa, w Estonii, w hodowli pani Valdny-Pruel przebywają PEARLY CATES out of Africa i ROXY ROCKET out of Africa, a "francuskim ambasadorem" w Polsce jest IGGY POP out of Africa. Liczna grupa psów z przydomkiem "out of Africa" znalazła swoich właścicieli w Niemczech. NEGRO SPIRITUAL out of Africa to pies Danieli Karcz z Berlina, OVER THE RAINBOW out of Africa należy do Hansa Jurgena Kocha mieszkającego w miejscowości Melle. Jednak to nie te psy przyniosły najwięcej zaszczytów francuskiemu hodowcy. Żywą reklamą kennelu "out of Africa" jest suka MOVIE STAR, której właścicielem jest wspomniany wcześniej pan Koch. Ta piękna, bardzo delikatna suka ma na swoim koncie tytuł Interchampiona, jest championką kilkunastu krajów Europy, a w Polsce, w 1997 roku wygrała Best in Show Międzynarodowej Wystawy Psów Rasowych w Zielonej Górze. Obecnie jest to najbardziej utytułowany basenji w Europie, choć jej zbyt delikatna sylwetka wciąż wzbudza wiele kontrowersji.
W Niemczech działa kilka znanych hodowli, zrzeszonych w 1. Basenji-Klub Deutschland. Obecnie największe sukcesy odnoszą: "Ti-n Abou Teka" Ursuli Grewe z Sindelfingen oraz "Mokoondi" Dagmary Wagner z Soyen. Równie znana jest austriacka "Jangua", której właścicielką jest Phyllis Poduschka-Aigner. Pani Poduschka opiera swoją hodowlę na wspomnianej już linii "Horsley" z Anglii, a podziw budzą jej psy o umaszczeniu czarno-białym.
Eksplozję popularności przeżywa basenji w Stanach Zjednoczonych. Doskonałe eksterierowo psy są wizytówką tamtejszych hodowli, a Zwycięstwo Grupy V FCI na Światowej Wystawie w Mediolanie w 2000 roku przez amerykańskiego Zindika's JOHNY COME GREATLY, pręgowanego psa z kennelu p. Cecily, jest tego najlepszym dowodem. Ten sukces był możliwy dzięki ogromnemu nakładowi pracy hodowców z USA, którzy od lat hodują swoje psy w obostrzonych przez AKC rygorach.
Przełomem w historii basenji na kontynencie amerykańskim był rok 1988, kiedy to czworo entuzjastów rasy - Damera Bolte, Stan Carter, John Curby i Michael Work - zorganizowało safari w Afryce Centralnej. Celem tej wyprawy było sprowadzenie basenji z ich naturalnego środowiska, które miały poszerzyć pulę genetyczną psów w Stanach Zjednoczonych. Obawiano się, że ograniczony materiał genetyczny może doprowadzić do rozwoju chorób, z których jedna - niedokrwistość hemolityczna - już atakowała amerykańskie basenji. Safari odbyło się w okolicach wioski Asura, gdzie od mieszkańców kupiono kilkanaście psów. Amerykanie wspominają o trudnościach z nakłonieniem tubylców do sprzedaży szczeniąt, mimo oferowania za nie wysokich cen.
Świadczy to o dużym przywiązaniu mieszkańców Afryki do swoich psów i poniekąd o braku wiary w dobre intencje przybyszów zza oceanu. Wynikiem eskapady było sprowadzenie do USA 18 basenji, z czego 13 zostało zarejestrowanych przez AKC. O sukcesie wyprawy niech świadczy fakt, iż w chwili obecnej ponad 25% amerykańskiej populacji basenji wywodzi się od importowanych wtedy psów. Także od nich rozpoczęła się hodowla psów o umaszczeniu pręgowanym i wspomniany Zwycięzca Świata 2000 również pochodzi w prostej linii od pierwotnych psów z wioski Asura.
Innymi prężnymi ośrodkami hodowli basenji są Australia i Skandynawia. Hodowane na Północy psy to prawdziwa europejska czołówka, świecąca triumfy na ringach wielu krajów. Na tle doskonałych kennelów wyróżniają się: szwedzka "Faraoland" Heleny Strombert oraz norweska "Watzikima" Annę Modahl. Wybitne psy rodzą się także w Finlandii, gdzie brylują hodowle: "Sternhimmels" Anneli Pukkili oraz, prowadzona przez Leile Karkas - "Mandeville". W rękach pani Pukkili znajdują się tak znakomite basenji jak: Top Basenji Bitch in Finland '95, '96 - Sternhimmels LłEBE LENO-RE oraz Multi BIS Sternhimmels VENIA BONA. Natomiast hodowla "Mandeville" swój "złoty dzień" miała na Światówce w Mediolanie w 2000 roku, gdzie w wyśmienitej stawce zdobyła tytuł Najlepszej Pary Hodowlanej (Mandeville UPLAND LORD + Mandeville SIMB ALI SHEBA) oraz zajęła trzecie miejsce w konkurencji Najlepsza Grupa Hodowlana.
Niezwykle szybko wzrasta liczba wielbicieli basenji w Czechach. Nasi południowi sąsiedzi założyli Basenji Klub Bohemia, zrzeszający już ponad 100 członków. Za czołowe czeskie hodowle należy uznać: "Ananty" Jany Gozovej, "Bena Makima" Hany Hofmanovej, "Ekibondo" Miroslavy Miklisovej, "Hanacek" Miluse Juricovej oraz "Z Ticha Bantu" Pavli Hanakovej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz